Teść skończył wczoraj kłaść płytki w kuchni. Efekt taki, póki co brudnych płytek i bez fug:
Poza tym, sufit mieliśmy zrobiony na cacy, ALE...hehe...kolega marek, który robił nam elektrykę wpadł nogą do salonu od strony jadalni. Szedł zamknąc okno na strychu i ups!
mamy taką oto dziurę. Komisja w składzie : teść, mąż i ja stwierdziła wstępnie co nastąpi: zedrzeć do gołej płyty, przykleić taśmę, zaszpachlować, pomalować .... pęknięcie widać dość długie z dołu: na ok 1-1,5m, plus dziura.
a było tak pięknie biało i gładko! Pozostało wspomnienie....
Teśc zabiera się dziś za płytkowanie podłogi dużej łazienki. Zlewy, WC, wanna i kabina jeszcze nie dotarły.....już 1,5tygodnia mija...brrrrrrr ! Kuchenka i piekarnik w drodze. Później Wam pokażę jakie wybraliśmy. Retro to raczej nie będzie . mały problem wyniknął jużw łazienkach z moimi płytkami cegiełkami, bo ściany, gdzie są kaloryfery nie miały byc płytkowane, ale brzydkie wyjdą narożniki w tych miejscach, więc chyba będzie trzeba domówić 2-3m cegiełek . No cóż, tego nie przewidziałam.