Trochę mnie tu nie było, ale wielkie cuda się przez ten czas nie wydarzyły :(.
W każdym razie mąż z teściem powiesili wreszcie szafki w kuchni. Zostaje do skończenia okap no i kiedyś kiedyś płytki. ale z nimi nam sie nie spieszy, ...w zasadzie zastanawiam się jakie wybrać. Kwadraty 10x10, białe, fioletowe, przecierane czy nie, czy cegiełki białe czy ecru, czy pod okapem zażyczyć sobie ręcznie robione kafle 10x10 a pozostałe białe czy inne 10x10...NIE WIEM jeszcze. Mąż jakos tym sie nie martwi....jak coś wymyślę, to kupimy. Póki co zamalowałam dziś rozryte, po lewej jeszcze widoczne, miejsce na ścianie....
Widok na salon syfiasty jeszcze, nawet wanna na środku ;), no cóż.... ale od dziś mąż będzie układał panele :))
Nie obeszło sie bez strat zw. z wieszaniem szafek - cudna dziura w łazience :)) .Ale nic to :)
Owa łazienka, dalej brudna jak noc, bo nie mam czasu jej posprzątać :( JA CHCĘ URLOOOOP !!!!!!!!!
Oczywiście postument jeszcze pod zlew, zafugować resztę ścian, podłogę, zasilikonować brodzik.....masakra, niby nic, roboty na jeden dzień a NIE MA KIEDY SIE ZA TO ZABRAĆ, a za miesiąc trzeba się wprowadzić !!!