Kolejny krok...
Data dodania: 2008-07-23
Wpadliśmy sobie znów na działeczkę i mężuś dzielnie walczył z siekierą i młotem żeby powbijać paliki i dechy, które pozwolą podnieść punkty graniczne narożników domu i garażu. Jutro ciąg dalszy babraniny w błocie ;) Kobieta w tym czasie pociła się przy paleniu suchych drzewek i gałęzi, które swego czasu powycinał mąż ;).
Woda niestety stoi. Najgorzej jest na terenie pod garaż.